sobota, 23 maja 2015

Żebyście nie zapomnieli o mnie, to dziś zamieszczam moje nowe cudo. Pierwszy w życiu kaboszon oprawiony we frywolitkę. Jestem z niego bardzo dumna. Do jego wykonania użyłam nici Madeira, azuryt, turkmenity i koraliki Toho.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz